** Dlaczego „brzydkie” kolory nagle stają się pożądane? Psychologia i socjologia trendów w dekoracji stołów.

** Dlaczego "brzydkie" kolory nagle stają się pożądane? Psychologia i socjologia trendów w dekoracji stołów. - 1 2025

Kiedy brudny róż stał się modny

Jeszcze pięć lat temu nikt nie brał na poważnie pomysłu, by zastawić stół w odcieniach przybrudzonego różu czy zgniłej zieleni. Dziś te kolory królują w trendach dekoracyjnych, a projektanci prześcigają się w tworzeniu najbardziej nieoczywistych zestawień. Co sprawiło, że nasze gusta tak radykalnie się zmieniły? Odpowiedź jest bardziej złożona, niż mogłoby się wydawać.

Warto zauważyć, że już w latach 70. istniały podobne tendencje – wtedy awangardowe kolory trafiały jednak głównie do galerii sztuki. Dziś brzydkie barwy weszły do masowej wyobraźni, a kluczem okazały się media społecznościowe. Instagramowe feedy pełne nasyconych, nieidealnych kolorów przestały szokować, a zaczęły inspirować.

Zmęczenie perfekcją: psychologia buntu przeciw klasyce

Psychologowie konsumpcji zwracają uwagę na ciekawe zjawisko – po latach dominacji stonowanych, bezpiecznych odcieni (beże, szarości, biele) ludzie zaczęli odczuwać prawdziwe zmęczenie nadmiarem harmonii. Estetyka Instagrama przez lata lansowała perfekcyjne, wyretuszowane obrazy. Teraz obserwujemy naturalną reakcję – poszukiwanie autentyczności nawet za cenę dysharmonii – tłumaczy dr Anna Kowalska z Uniwersytetu Warszawskiego.

Co ciekawe, ten trend widać nie tylko w dekoracjach. Brzydkie kolory podbiły też modę i design wnętrz. To nie przypadek, że Pantone ogłosił Very Peri kolorem 2022 roku – fiolet z niepokojącym niebieskim podtonem idealnie wpisywał się w tę tendencję.

Pokoleniowa rewolucja smaku

Millenialsi i Gen Z mają zupełnie inne podejście do kolorów niż ich rodzice. Dla pokolenia wychowanego na cyfrowych ekranach intensywne, nietypowe barwy są naturalnym środowiskiem. Młodzi konsumenci nie boją się eksperymentów, są wręcz znudzeni tradycyjną elegancją – mówi Marta Nowak, trend forecasterka z agencji WGSN.

Przykład? Kiczowaty różowy odcień znany jako Barbiecore czy toksyczna zieleń, które jeszcze niedawno uznawano za kompletnie nietrendy. Dziś te kolory pojawiają się na stołach w najmodniejszych restauracjach i na Instagramowych profilach z milionami followersów.

Wzornictwo w erze post-digitalnej

Projektanci zauważyli, że w świecie zdominowanym przez cyfrowe obrazy, fizyczne przedmioty muszą zapewniać silniejsze doznania. Brzydkie kolory są jak przyprawy – dodają charakteru, budzą emocje – wyjaśnia Oskar Wiśniewski, ceniony stylista wnętrz. Jego zdaniem, te nietypowe barwy lepiej współgrają z naszym codziennym, nieuporządkowanym życiem niż sterylna paleta dawnych trendów.

W praktyce przekłada się to na takie rozwiązania jak ceramika w kolorze rdzy, szkło w odcieniu brunatnego złota czy obrusy przypominające kolorystykę starych, wyblakłych fotografii. Paradoksalnie – im bardziej znoszony efekt, tym większy zachwyt.

Ekologia kontra estetyka

Nie bez znaczenia jest też rosnąca świadomość ekologiczna. Naturalne, nierównomierne barwniki i recyklingowane materiały często dają efekt daleki od klasycznej elegancji. Ludzie zaczęli doceniać piękno niedoskonałości, bo kojarzy się z autentycznością i troską o planetę – zauważa Ewa Zielińska, autorka bloga o zrównoważonym designie.

Przykładem może być popularność ceramiki z domieszką popiołu czy tkanin barwionych naturalnymi pigmentami. Ich kolory bywają nieregularne, przygaszone – właśnie to czyni je wyjątkowymi w oczach współczesnych konsumentów.

Jak brzydkie kolory podbijają biznes

Marki szybko zareagowały na tę zmianę preferencji. Firma IKEA w ostatniej kolekcji wprowadziła serię naczyń w kolorach nazwanych zgniła wiśnia i stęchła zieleń. Okazało się hitem sprzedażowym. Nasi klienci szukają produktów, które opowiadają jakąś historię, a nie są tylko ładne – komentuje przedstawicielka szwedzkiego giganta.

Podobne obserwacje mają właściciele małych manufaktur. Ręcznie robiona ceramika w nietypowych odcieniach sprzedaje się lepiej niż gładkie, białe serwisy. To wyraźny sygnał, że rynek dekoracji stołowych przeszedł prawdziwą rewolucję.

Czy to tylko chwilowy kaprys?

Eksperci spierają się, czy fascynacja brzydkimi kolorami to przejściowa moda, czy trwała zmiana w estetyce. Trendy kolorystyczne zwykle mają cykliczny charakter – może więc za kilka lat wrócimy do stonowanych palet? A może to początek nowej ery w designie, gdzie ładne i brzydkie przestają być przeciwstawne?

Jedno jest pewne – granice tego, co uważamy za atrakcyjne, ciągle się przesuwają. Być może za dekadę dzisiejsze brzydkie kolory będą nowym klasykiem, a my z nostalgią wspominać będziemy czasy, gdy jeszcze mogły szokować. W końcu – jak mówił Dieter Rams – design to język, który ciągle ewoluuje. Warto nauczyć się w nim nowych słów, nawet jeśli początkowo wydają się niezgrabne.